|
| | |
---|
Gość
| Temat: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Wrz 30, 2017 9:23 am | |
| czas: wiosna 2013 miejsce: Seul gracze: Nazi i Słodziak (Ad i Jun) opis: jak można nie wspomóc finansowo słodziaczka przez zakup narkotyków? :C Powiadają że nawet największe starocie powinny zostać, od czasu do czasu, odrestaurowane, co w przypadku ludzi i wampirów oznaczało rozprostowanie kości. Kto wie, może tak właśnie było w przypadku Adrienne, którą dopadł kryzys wieku średniego? Całe to tałatajstwo z Sojuszem i robota łowczyni... no tak trochę szowinistycznie, męska sprawa, to i męska przypadłość jej wpadła? Heh, tego nigdy się nie dowiemy... ale fakt faktem, należało się w końcu rozluźnić, a dobre ziółka, tudzież proszki bo zależy od asortymentu, powinny pozwolić pogadać z Jezusem Chytrusem i Przechuj Chujem Nad Najchujowsze Chuje... Teemo, Władcą Piekieł... i jakimś Latającym Potworem Spaghetti... wiecie, zjarać się, tworzyć światy... W każdym razie podstawą realizacji planu było ruszenie dupy z domu, powiedzmy z Berlina do Seulu, wystarczająco daleko aby... aby mieć wycieczkę no! A potem już z górki, wynajem mieszkanka, nadstawienie uszu pomimo znajomości koreańskiego na zerowym poziomie... na szczęście znała sporo innych języków, jakoś se poradziła... i wskoczenie do odpowiedniego lokum, tak zwanej dyskoteki, a tam o towar już nie tak trudno. A krew żeby zmieszać specyfik? Heh, a czy ruszała się bez takowej, bo jak wtedy pić alkohol? Swoją drogą, biedny słodziaczek, bo akurat po imieniu i względnym opisie, kij że skośni są tacy sami, wiedziała MNIEJ WIĘCEJ kogo szukać... takie to ludzie wygadane! Ale czy można ich winić, że jarajacy jarajacej chcieli, z własnej mniej lub bardziej nieprzymuszonej woli, dopomóc? Ach, jeszcze strój Ad... >>> ten SooYoung!<<<A gdzie teraz Ad mogła stać? Heh, to proste, troszeczkę z boku bo na scenie trzech przystojniaków dawało popis, z klatami na wierzchu, wink. Nie żeby tam zerkała... ale trzeba mieć oko na wszystko, nieprawdaż? Przy lekkim drinku z cichutką dolewką krwi, nikt nie zauważył... prawie jak ruski skill! |
| | |
Rola / pozycja : - Wiek : 25 lat Multikonto : Effie Morgan
Jun Ho Park
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Nie Paź 22, 2017 6:19 pm | |
| Człowiek w swoim krótki, kruchym życiu robi różne głupie rzeczy. Jedni robią ich więcej niż inni. Niektórzy potrafią popełniać jedynie błędy, nie potrafiąc wyrwać się z zaklętego koła pecha. Pecha, bo Junho uważał, ze właśnie takiego posiada. Nie przyjmował do wiadomości, że to co spotyka staje się z jego wyboru. No dobrze... Nie mówimy tu o porzuceniu przez ojca, ani o śmierci matki. Ale reszta? Wyprowadzka, czy raczej wielka ucieczka z Pusanu do Seulu, wkręcenie się w takie, a nie inne towarzystwo... Biedny szczeniaczek sam się prosił o problemy. Jak to dobrze, że jeszcze nie wiedział, jak wielkie problemy do siebie przyciągnie. Nieśmiertelni chyba upodobali sobie słodkiego chłopaczka, bo przyciągał ich na dużo dłużej przed uświadomieniem sobie ich istnienia. No, ale przecież nie o tym. Park spędzał ten wieczór w klubie. Z resztą spędzał tak większość swoich wieczorów. Żeby się utrzymać, mieć co jeść i gdzie mieszkać, sprzedawał... No nie do końca legalne używki. Sam nie zawsze po nie sięgał, bo wolał alkohol, czy papierosy. Jedynie ciągnęła go zawsze "trawka", która zaskakująco poprawiała mu humor. Pociągał właśnie kolejną porcję whiskey. Rozglądał się po tłumie szukając kolejnych klientów. Tych nigdy dość. A może trafi się jakiś podatny osobnik, który z chęcią zapłaci za kolejnego drinka młodziaka? Właśnie przyglądał się niby z zainteresowaniem kolejnej porcji męskiego ekshibicjonizmu na scenie, jednocześnie wymieniając się z jakimś facetem uściskiem dłoni. Niby nic niezwykłego, ale chyba się czymś wymieniali... |
| | |
Gość
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Paź 28, 2017 11:50 pm | |
| Słodki i niewinny, a najlepiej żeby miał jeszcze miłą dla oka sylwetkę i dar obdarowywania niewiast przyjemnością na drodze łóżkowej, tudzież innej powierzchni do wykorzystania erotycznego... chociaż nie, słodkość była wystarczająca aby przyciągnąć wampira. W końcu nie od dziś wiadomo, że zło zawsze kochało zwodzić nieskalane grzechem niewiniątka... nawet jeśli takowe handlowały dragami. Ale spokojnie, Ad nie doniesie nikomu z policji, to mała szkodliwość społeczna... Nawet więcej, ta wstrętna Europejka śmiała podejść bliżej, a w zasadzie to usiąść obok i bezczelnie przyglądać się oczkom Juna! Nawet na szybciutko dokończyła swojego drineczka... zaskakująco łagodnego, ale gdzie niewieście do whiskey? Ach, akcja oczywiście po wymianie pakuneczkami z kimś innym, przecież nie będzie wpierdzielać się na trzeciego do tanga! - Nasz czupryniasty kolega* bardzo chwalił twoje taneczne kroczki, które ponoć czasem prezentowałeś... przy ładnej prośbie... - zagadała do kruszynki, oczywiście po angielsku, koreańskiego ani centa... a francuskim nie będzie się od tak afiszowała! Poza tym... czyż to nie mężczyzna powinien mieć poczucie kontroli nad sytuacją? I aby umiejscowić tu własną rolę, delikatnie przygryzła dolną wargę i zlustrowała go spojrzeniem, dość powolnym i wskazującym na pewien drobny apetyt... - I w jakimś dyskretnym, mniej krępującym miejscu... - To nie tak, że chciała wyprowadzić go na manowce, co najwyżej odbyć spokojną transakcję. Chyba wiedział, co miała na myśli? To TYLKO interes... albo dwa...
*tudzież dowolnie inny, ale pasujący pod skrótową opisówkę dostawców Słodziaczka |
| | |
Rola / pozycja : - Wiek : 25 lat Multikonto : Effie Morgan
Jun Ho Park
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Lis 04, 2017 6:03 pm | |
| Zamrugał zdziwiony, ukrywając czekoladę oczu za wachlarzem rzęs. No dobrze. Takiego towarzystwa się nie spodziewał. Przegarnął blond włosy do tyłu i skupił się na Europejce, która postanowiła do niego tak po prostu, całkiem odważnie zagadać. Słyszał, że te dziewczyny z zagranicy były całkiem odważne, ale... no cóż... Jego ciekawskie oczka przesunęły się po jej sylwetce, a potem z tym szerokim, szczenięcym uśmiechem na ustach powrócił do jej twarzy. -W takim razie czekam na tą ładną prośbę, żebym mógł się pochwalić kilkoma całkiem niezłymi ruchami. - czekoladowe oczka błyszczały, wręcz śmiały się, trochę zabarwione i szklące od alkoholu. Jego angielski był całkiem niezły. Lekko amerykański akcent, prawie bez śladu naleciałości azjatyckich. Za dużo się naoglądał filmów i seriali. Przynajmniej coś mu w głowie zostało! Chłopak, jakby skuszony jej gestem, śledząc to, jak przygryzała usta, pochylił się delikatnie w jej stronę. - Pytanie, czy dotrzymasz mi kroku. I kwestia tego, co tak naprawdę ode mnie chcesz. - słodki naiwniaczek, a może już sobie w głowie ułożył jakiś plan? Wyraźnie ktoś ją do niej odesłał, nawet domyślał się w jakiej sprawie. Co nie znaczyło, że nie mógł się trochę zabawić jej kosztem. Pytanie tylko kto będzie się zabawiał czyim kosztem. Albo kto z kim. I z której strony.. Och... tyle możliwości.
|
| | |
Gość
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Lis 04, 2017 6:38 pm | |
| Mając gotowy plan, rozpisany w niespełna procencie ale jednak, o samą odwagę nie jest wcale tak trudno. Wystarczy wiedzieć tyle że w Bałtyku nie ma krewetek, ale zdobyć je trzeba, dowództwo dba o wyniki albo strzał w potylicę... Na szczęście tym razem powinno obejść się bez nieprzyjemności, przecież to wręcz koleżeńskie spotkanie z możliwymi korzyściami dla obu stron! Uśmiechnęła się też pod noseczkiem i odłożyła szklaneczkę, w końcu wypada bardzo ładniutko poprosić! Ale nie tak od razu, wypadało jeszcze poobserwować cudze reakcje na niewinne słówka, a skoro te były przyjazne "drobnej grze", przecież nie wypadało zdusić jej w zarodku, nieprawdaż? Dlatego wstała i podeszła do niego, nachylając się w kierunku jego uszka, aby móc tam słodko wyszeptać... - Cudze pieniążki bardzo ładnie proszą... - Żydowskie geny na krótko dały o sobie znać, a pewna osóbka z ksywką zaczynającą się na "S" jest matką nas wszystkich... nie wnikając w proces produkcji potomstwa. Ale to nie tak, że była zwykłą materialistką! Co to to nie! - A ja bardzo chętnie zobaczę co masz w zanadrzu... - dodała po chwili, z niewinnym uśmiechem na twarzy, i dłonią która przez przypadek otarła się o tę Juna. - ... na zapleczu. - I puściła mu oczko. |
| | |
Rola / pozycja : - Wiek : 25 lat Multikonto : Effie Morgan
Jun Ho Park
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Lis 04, 2017 7:11 pm | |
| Jak gdyby nigdy nic upił ostatni łyk whiskey, opróżniając szklankę. Śledził ją zaciekawionym spojrzeniem, kiedy się do niego zbliżała. Uniósł prawy kącik ust kiedy się nachyliła. "Pieniążki". To zawsze było magiczne słowo. Aż nie mógł powstrzymać błysku w swoich szczenięcych oczkach. Nie trzeba było go jakoś specjalnie prowokować. Nawet nie zareagował jakoś specjalnie na "niewinne" otarcie się ręki o jego ciało. - No muszę przyznać, że Wy, zagraniczne kobiety, wiecie, jak ładnie prosić. - szeroki uśmiech kompletnie nie pasował do mężczyzny, za jakiego chciał uchodzić. Z tą radością na pełnych wargach bardziej uchodził za chłopca, który świetnie się bawił. -Nie sposób odmówić takiej pięknej kobiecie. - podniósł się ze swojego stołka i wyciągnął dłoń w stronę Ad, zapraszając ją do tańca. Sam zaczął delikatnie bujać się w rytm muzyki. Zwykle ciężko było mu ustać w miejscu. Skusisz się? Zaprowadzisz go na rzeź, a może zabawisz się trochę? Zatańczymy? !KLIK! |
| | |
Gość
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... Sob Lis 04, 2017 10:31 pm | |
| Swoją drogą, whiskey dla takiego Słodziutkiego Koreańczyka? Czyż nie było to zbyt mocarne? W końcu wiadomo nie od dziś, że Azjaci mieli nietęgie głowy do alkoholu, potwierdzone naukowo i łopatologicznie. Przynajmniej w tym egzemplarzu pociąg do pieniądza zdawał się działać normalnie, ale jak już zostało wspomniane wcześniej, to zasługa matczynej opieki, patronki rabinów i wszelakiej maści szekli. - Pewnie dlatego że wiemy kogo chcemy... - odparła, odrobinkę zaczepnie, sugestywnie lustrując Juna wzrokiem. To nie tak że z nim flirtowała, była jedynie wyluzowana, jak to zwykł mawiać pewien wampir którego ta kruszynka i tak pozna. Chociaż z drugiej strony, nawet jeśli, przecież jeszcze nie zgrzeszyli żadnym niemoralnym uczynkiem. - ... oraz co - dodała po krótkiej chwili. Bycie starą wampirzycą to jedno, ale wypada od czasu do czasu poczuć się... cóż, młodszą. Więc klub, jakiś ubarwiacz używkowy, towarzystwo... Jej trupi ojczulek byłby dumny. - Brzmisz jakbyś miał okazję poznać kilka bliżej - rzekła, ze względu na dobre maniery, nie dopowiadając drugiej części o większej dogłębności tychże znajomości. Doświadczenie zawsze w cenie! Oczywiście przyjęła jakże hojną propozycję tańca, przynajmniej troszeczkę w zakresie czasu jaki mogła na to poświęcić. Czasem brakowało jej cierpliwości i od razu zabierała się za danie główne, skazując tym samym zupę na wystygnięcie i wylanie do toalety... kogo ona oszukuje, od razu łapki na tort! Wprawiła więc i swoje bioderka, tyłek i całą resztę w ruch, w rytm tego co akurat leciało (masz jakąś nutkę w zanadrzu? ), mając wcześniej okazję do podejrzenia tego, jak to robiono w obecnych czasach. Przy okazji miała na oczku jego kunszt taneczny... i jakoś tak się składało, że wcale wielka odległość ich nie dzieliła... czyżby to ten zwierzęcy wręcz magnetyzm? |
| | |
Sponsored content
| Temat: Re: W Słodziakowie ziółka mają... | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|