|
| | |
---|
Rola / pozycja : Główny Administrator Wiek : Nie dotyczy Multikonto : Nie dotyczy
Admin
| Temat: Salon Pią Sie 25, 2017 12:53 pm | |
| Salon |
| | |
Grupa : Wampiry Rola / pozycja : Nikt Wiek : 125 lat Multikonto : Admin
Yeong Ho Kim
| Temat: Re: Salon Sro Paź 18, 2017 3:10 pm | |
| No więc zgodnie z obietnicą, po zakończonej konferencji, młody wampir od razu powędrował do salonu umiejscowionego na poziomie urzędowania łowców. Dom - pomyślał z wytchnieniem od przepychu i spojrzeń poważnych urzędasów. Głośno o tym nie mówił - czemu mnie to nie dziwi - tym niemniej tamtym typkom przydałoby się porządne poluzowanie drewnianych pał w dupach. Serio! Ileż można chodzić wiecznie poważnym?! Nawet jego staruszek miał więcej werwy... oczywiście nie wliczając w to chwil kiedy tej werwy jednak nie miał, na przykład wtedy w Rosji, co to zamiast stawić czoła zmianom, Yin postanowił ukryć dupeczkę w forcie. Ah... Zatykamy usta - Kim obiecał sobie, że nigdy nikomu o tym nie powie prawda? W końcu mu wybaczył i wcale nie nałożył przy tym ślicznej, platynowej obróżki, aby mieć namiastkę kontroli nad staruszkiem. Normalnie suchar dnia. Tak naprawdę wampir nie ubezwłasnowolniał ojczulka. Naprawdę się o niego martwił i naprawdę chciał, aby przestał się w końcu dąsać. Oj. Teraz to zamiast smutków, łazi pewnie wkurwiony na zachowanie swoich dzieci. Oh well. Co złego to nie Kim. On tu tylko sprzątał... Ewentualnie podkradał cudze raporty. Po dotarciu na miejsce, nasz elegancko odziany wampir od razu zasiadł na sofie. Miał jeszcze trochę czasu do przybycia kociego brata - kurde zapomniał o mleku - toteż zamiast zacząć rozrabiać, skupił się na tajemniczej treści równie tajemniczego raportu. Jak to szło? Marcus się zgubił, niezarejestrowani gdzieś uciekali, ktoś okradał banki krwi, a na domiar złego po siedzibie grasowała wiewiórka terrorystka. Szczerze powiedziawszy Yeongho nie zazdrościł staremu zarządcy jego stołka. Biedak. Pewnie miał wszystkiego dość, ale hej! W razie potrzeby wskoczy mu na kolana, albo podaruje swojego brata. Ponoć ciepłota kociego ciała działała cuda. |
| | |
Gość
| Temat: Re: Salon Sro Paź 18, 2017 8:51 pm | |
| Korespondencja ze śnieżną panterą... zdecydowanie jeszcze tego nie grali. Chociaż w sumie przecież nie powinien być zdziwiony. Podejrzewał, że któryś z członków jego rodziny będzie chciał porozmawiać, a że ojciec póki co wybrał się na kolejne przynudne zebranie (na które to już Sang nie zamierzał się pchać, aby nie nadużywać cierpliwości Shena), padało na brata. Gdy wyszedł z sali konferencyjnej, stracił go rzecz jasna z oczu. Wystarczyło jednak tylko poczekać i voila! Zaraz jeden z ludzi przybigł do niego w te pędy. Sang widział w jego oczach przerażenie pomieszane z niedowierzaniem. Musiał czytać na głos list śnieżnej panterze - drapieżnikowi, który jednym ruchem łapy mógłby mu rozorać gardło. A łapy miał potężne. I równie potężne pazury poukrywane w poduszkach łap. Ale w końcu poznał treść wiadomości - wypadało więc na nią odpowiedzieć. Posłał tego samego służącego z kilkoma słowami zwrotnymi, i oto już po kilku chwilach wiedział dokąd się udać. Przez korytarze kroczył stawiając łapy ostrożnie - miękki dywan zdecydowanie nie był czymś, do czego jego łapy przywykły. I tak, nadal trwał w postaci drapieżnego kota. Kim będzie mógł się przytulić, jeśli będzie chciał. A gdy wyłonił się zza progu, zmierzył swojego wampirzego brata uważnym spojrzeniem. Rozejrzał się z nieco rozczarowanym wyrazem pyska. No przecież zamawiał coś krwistego? Ech, żadnego pożytku z tego brata. Może chociaż ten raport, który zwinął, będzie na coś przydatny. Wielki kot wdrapał się na sofę bez żadnej krępacji, układając futrzaste cielsko naprzeciwko Yeonga. - Coś wyrwało mnie z dziczy. Wizja. Kłopoty. - posłał dość szczątkową wiadomość myślową. |
| | |
Grupa : Wampiry Rola / pozycja : Nikt Wiek : 125 lat Multikonto : Admin
Yeong Ho Kim
| Temat: Re: Salon Sro Paź 18, 2017 9:47 pm | |
| Mój brat jest panterą. – krótkie stwierdzenie nigdy nie przestanie być zabawne, ani dla Kima, ani dla nikogo innego, kto choć trochę podzielał jego specyficzne poczucie humoru. Młody szanował starszego, tym niemniej nie mógł się oprzeć pokusie wyciśnięcia mu numeru. Stąd też pomysł na napisanie miłosnego listu ze wzmianką o miseczce mleczka oraz późniejszą notatkę z jakże romantycznym zaproszeniem do salonu. Dont worry bro and just troll – raczył mawiać szanowny Yeongho Kim. Wracając. Widok śnieżnej pantery niewątpliwie wzbudzał respekt. Problem w tym, że grupa łowców była bardzo specyficzna. Pod wodzą Silli, a pod wpływem Adrienne mieli raczej wyjebane na różnego rodzaju dziwactwa. Wystarczy, że jeden rusek zamknął się z trupami w szafie. Heh, potem się dziwić, że wszyscy omijali jego pokój szerokim łukiem. Facet mógłby sobie tam czasem sprzątnąć! Oj, ktoś tu chyba zapomniał o krwistym steku co nie? Wcale nie! Ludzieł zaraz przyjdzie zatem prosimy o cierpliwość futrzasty przyjacielu! - Twój stek zaraz przyjdzie. Najlepszy świeży, a o tej porze sklepy zamknięte… - wampir rzucił zaczepliwym komentarzem przy jednoczesnym uniesieniu rąk w akcie bezradności. Do tego smutna minka, psie oczka i proszę bardzo! Jak się na takiego gniewać? - I powiedz jeszcze, że całą drogę przemierzyłeś na piechotę. Nic się nie zmieniłeś. – drugi komentarz na chwilę przed zdjęciem maski trolla i nałożeniem tej o nieco poważniejszym charakterze. Młody wampir poprawił się na sofie, po czym uniósł trzymany przez siebie raport. Normalnie pokusiłby się o jego podanie, ale wiadomka. Kotom nie przystoi kłaść łapek na ważnych papierach. - Wizja, Marcus… dolicz do tego jeszcze znikanie niezarejestrowanych oraz bezczelne podkradanie krwi z banków sojuszu. Przypadek? Ja w tym widzę celowe działanie. Ktoś nas bardzo nie lubi. – zaczął po kolejnym poprawieniu ciała. Pochylił się w przód, aby złapać raport oburącz.
|
| | |
Gość
| Temat: Re: Salon Sob Paź 21, 2017 4:53 pm | |
| No, oby tylko ten stek był zjadliwy. Bracia w sumie nie spędzili ze sobą dużo czasu, Yeon nie musiał wiedzieć o upodobaniach smakowych starszego. No ale jeśli taki posiłek mu nie podpasuje, sam znajdzie sobie inny. Albo pójdzie do ojca. Ojciec z pewnością podzieli się z nim tym czy owym... Zawsze był do tego chętny. Co do całej afery, przez którą konferencja została zwołana... podejrzewał że to właśnie były kłopoty, które przewidział w swojej wizji. Niezarejestrowani, kradzieże, zniknięcia... sprawy już teraz były dość poważne, a z czasem to wszystko mogło się tylko pogorszyć. To właśnie był powód powrotu Sanga - nadchodziło niebezpieczeństwo, które mogło zagrażać jego rodzinie. Nie zostało mu więc nic innego, jak tylko powrócić, zbadać sprawę, posłużyć się swoją doświadczeniem i umiejętnościami zdobywania informacji, by rozwiązać tę zagadkę. Nie był zbyt dobrym łowcą, jednak wiedzę posiadał znaczną. - Czytaj. - machnął łapą, nakazując bratu zdradzenie zawartości raportu. Na wygłupy jeszcze przyjdzie czas, ale najpierw musiał zostać wprowadzony w szczegóły sytuacji. Wkroczenie w połowie zebrania nie było najlepszym sposobem na zbieranie wiadomości, a fakt, że i na zebranie urzędników go nie zaproszono, tylko ograniczał jego źródła. Chociaż wiedział, że ojciec na pewno potem z nim pomówi. Chociaż znając staruszka to najpierw będzie chciał ponownie obsztorcować syna. Ech, Sang będzie musiał się mu jakoś przypodobać. Oczywiście wiedział jak to zrobić, Yeong z resztą na pewno też. Może powinni oboje do niego pójść? Chociaż nie, takiego ataku zmasowanej synowskiej miłości Shen mógłby nie znieść. Jeszcze by mu serduszko pękło ze wzruszenia! |
| | |
Grupa : Wampiry Rola / pozycja : Nikt Wiek : 125 lat Multikonto : Admin
Yeong Ho Kim
| Temat: Re: Salon Sob Paź 21, 2017 6:32 pm | |
| Nie wiedzieć czemu, ale Yeongho ukochał sobie możliwość dokuczania bratu. Wiedział że nie powinien, bo był starszy i w ogóle... Czysta teoria! W praktyce wyglądało to następująca: domniemanie starszy brat był w rzeczywistości kotem, a więc zwierzęciem. W efekcie ludzie, ghule oraz wampiry zamiast go szanować, starali się wymijać, omijać, a nawet ignorować. Suma summarum kwestia szacunku wobec wielkiego myśliciela była strasznie śliską sprawą. Tym bardziej stawała się jeszcze bardziej śliska, jeśli dodać do tego otoczkę osamotnienia tj. wybycia kochanego braciszka od grupy i stania się faktycznie dzikim kotem. Koreańczyk zaczął się poważnie zastanawiać – w jaki sposób Sang ponownie przywyknie do funkcjonowania wśród wampirów? - Dnia 13.08.2017 za wezwaniem przewodniczącego Eusebio, odbyło się zgromadzenie wszystkich ważniejszych przedstawicieli Sojuszu Der Vampir-Allianze. Na posiedzeniu poruszono kilka istotnych tematów:
1. Dziwne kradzieże sporych ilości krwi bezpośrednio z banków krwi należących do sojuszu. Przedstawione nagrania z kamer nie wskazują na nikogo podejrzanego – widoczne postaci mają zamaskowane twarze, co znacząco utrudnia identyfikację. Sprawdzono i prześledzono ostatnie wydania oraz dostawy krwi. System nie doszukał się żadnych błędów. Przewiduje się, że zdrajca świadomie majstrował w programie, aby wykasować wszelkie niezgodne informacje. To z kolei rzuca odrobinę światła na profil podejrzanego – informatyk.
2. Coraz częstsze zniknięcia niezarejestrowanych wampirów na terenie Berlina. Nikt nie wie, gdzie się zaczęły, kiedy i gdzie kończyły. Brak konkretnych poszlak, dowodów oraz świadków. Prosi się o zachowanie szczególnej ostrożności, albowiem następny cios nieznanych sprawców, o ile takowy faktycznie istnieją, może być skierowany bezpośrednio na grupę Sojuszu. 3. Zniknięcie Marcusa, wampirzego syna Eusebio. Doszło do niego około miesiąc temu. Wiadomo, że Marcus po swojej nieobecności miał w końcu powrócić na rodzinne łono. Niestety zamiast niego, na zebraniu zjawiła się jego ghulica, Chara. Stan zdrowotny dziewczyny wskazywał na drugi stopień głodu krwi. Na razie udało się go opanować – dziewczynie podano ostatnią fiolkę z krwią Marcusa. Dalszy los śmiertelniczki jest nieznany. Pilnie potrzebuje wampirzego żywiciela.
4. Wizja dotycząca domniemanego porwania Marcusa: „Nie zdążymy... Nie zdążymy. Oni mają Marcusa! Jest ich sześciu... nie. Będzie ich dwunastu. Sześciu przed starą, zabitą na siedem spustów fabryką włókienniczą.... gdzieś na obrzeżasz Berlina. I sześciu przy żelaznej trumnie z ciałem Marcusa... w piwnicach tej fabryki.... Nie zdążymy... to ma się dopiero wydarzyć... za jakąś godzinę, ale nie zdążymy... Ale może, jeśli udamy się tam szybko - po świeżych śladach łatwiej będzie można trafić. Musimy go ratować... Trumna była solidna, więc nie chcą go zabić. Wymagała sześciu rosłych chłopa, by ją nieść... Mundury... wszędzie te mundury... Boją się, że ktoś go odbije... i są cholernie dobrze przygotowani. Mają wszystko zaplanowane jak w precyzyjnym mechanizmie... tylko jakiś cud mógłby ich spowolnić... nie zdążymy!
Tak właśnie brzmiała czytana przez Kima treść raportu.
|
| | |
Gość
| Temat: Re: Salon Czw Paź 26, 2017 7:27 pm | |
| Bycie ignorowanym miało swoje zalety. Yeongho może kiedyś się o tym przekona. Z całą pewnością taka kolej rzeczy w końcu nawet samemu Sangowi. Póki co jednak zamierzał korzystać ile wlezie. Ignorowani częściej dowiadywali się przydatnych informacji, bo rozmawiający w ich towarzystwie zdecydowanie mniej się pilnowali. Pozornie nieistotne słowa, rzucone na wiatr, w momencie gdy mówca czuje się zbyt pewnie (lub na tyle niepewnie, że udaje iż nie widzi wielkiego, cętkowanego kota w kącie) mogą okazać się niezwykle cenne. Co się tyczy powrotu starszego brata do społeczeństwa wampirów... choć brzmi to może irracjonalnie, póki co nie planował powrotu do swojej prawdziwej postaci. Gdy jednak się na to zdecyduje, z pewnością w końcu przypomni sobie, co to znaczy być krwiopijcą z krwi Shena. Cichym i skrytym, ale jednak godnym. Słuchał czytanego przez brata raportu i wpatrywał się niewidzącym wzrokiem w ścianę. Po kolei układał sobie wszystko w umyśle, niemal można było sobie wyobrazić, jak odpowiednie wiadomości segregowane są do odpowiednich szufladek, oznakowywane i oznaczane jako niezwykle istotne. Kiedy młodszy wampir w końcu zamilkł, Sang przeniósł wzrok na niego. Gdyby sprawa dotyczyła jedynie wampirów niezarejestrowanych, mógłby ją zignorować. I tak byli wyrzutkami społeczeństwa, problemem, zbytkiem. Jednak jeśli zniknięcie dotyczyło tak wysoko postawionego wampira jak Marcus, sprawa była poważniejsza. Następnym zaginionym mógł być nawet Shen. - Mundury - mruknął, powtarzając słowo z ostatniej części raportu. Miał złe przeczucia co do tej kwestii. Mundury oznaczały grupę zorganizowaną. Doskonale zorganizowaną, co z resztą potwierdzały inne słowa z wizji. Rządową? Czyżby znów zamieszane były w to głowy najpotężniejszych krajów na globie? - Co ty o tym sądzisz? |
| | |
Grupa : Wampiry Rola / pozycja : Nikt Wiek : 125 lat Multikonto : Admin
Yeong Ho Kim
| Temat: Re: Salon Czw Paź 26, 2017 8:15 pm | |
| Co o tym wszystkim sądził Kim? To jest bardzo dobre pytanie, podobnie jak to – skąd posiadał raport. Młodemu łowcy nie przystało sięgać po zabawki starszych, a jednak szczeniak sobie na to pozwolił. W bardzo niegrzeczny sposób wyrwał zwinięty świstek papieru, wyniósł i przeczytał ze dwa razy, a potem jeszcze trzeci, co ktoś zamknięty w kocim ciele mógł uzupełnić luki w wiedzy. Czyżby wspominano o ignorancji i byciu ignorowanym? Wspaniale! Yeongho wręcz uwielbiał być niezauważany! Dzięki temu chodził gdzie chciał, kiedy chciał i jak chciał, a nawet jak nie chciał, to i tak kicał – czy to pod postacią kocia, węża, sokoła czy jako niewidzialny ktoś. Dla Koreańczyka forma hasania nie grała absolutnie żadnej roli. Liczyło się tylko bycie ignorowanym. - Nie wiem. Ludzie Eusebio mamrotali coś o wysłaniu grupy zwiadowczej na miejsce z wizji. Co tam znajdą pozostaje kwestią… no nieznaną, przynajmniej na razie. Reszta ma ponoć zostać i przypilnować siedziby. Pani Urzędas jest bardzo niezadowolona z przybycia Chary… Przepraszam. Nie jest zadowolona ze SPOSOBU w jaki tutaj przybyła. Chyba nie lubi wiewiórek… - to nie tak, że Kim był bezczelny. To nie tak, że zamierzał się tego z kogoś naśmiewać, oj nie. Po prostu bawił go komizm sytuacji. Stąd luźniejszy komentarz oraz turlanie się ze śmiechu wewnątrz swojego maluczkiego jestestwa. - Aby było śmieszniej, Kurt łazi ostatnio jakby mu kto kija w dupsko wsadził. Jeśli nie chcesz się denerwować, to lepiej z nim nie gadaj. Strasznie spięty typ. Podobno Eusebio odmówił mu możliwości przemiany. – i po upływie zaledwie kilku sekund, czarnowłosy smarkacz rzucił kolejnym komentarzem o pewnym Panu. Musiał przyznać, że ostatnimi czasy było o nim bardzo głośno, w szczególności wśród urzędników, potem u łowców i reszty szanownego grona chodzących trupów oraz ich marionetek. - Mógłbyś w końcu wrócić do ludzkiej formy. Dziwnie na Ciebie patrzą. - dodał już nieco cichszym tonem. |
| | |
Sponsored content
| Temat: Re: Salon | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|