WIEK POSTACI (data urodzenia): 654 (ur 1363) RASA: wampir DATA SPOKREWNIENIA: 1443 RODZIC: Nergui STANOWISKO: Przewodniczący grupy urzędników. ZNAKI SZCZEGÓLNE: W rzeczywistości jest 80-letnim, pomarszczonym staruchem. Ale kto to wie?
Nagoya, 1363 Kanami był wybitnym aktorem, szczęśliwym mężczyzną, a od tej wiosennej nocy: również ojcem. Posążek buddy spoglądał z rubasznym uśmiechem na niemowlę, które właśnie wyciągnięto spod kiecki pewnej uroczej kapłanki. Tajemnicza podróżniczka o obcych rysach, a dzisiejsza położna pochyliła swoją głowę i złożyła pocałunek na czole dziecka. - Nazwijmy cię Kiyomota. Spotkamy się później - zaśmiała się, ukrywając dłonią parę drobnych, perłowych kiełków.
Kyoto, 1370-85 Zeami, po otrzymaniu swojego nowego imienia, począł występować w trupie ojca. Dzięki jego wpływom oraz patronatowi szoguna Yoshimitsu, młodzian szybko zdobywał wiedzę, zaś jego urok osobisty zmywał uśmieszki z ust dworzan, którzy ważyli się kpić z nisko urodzonych artystów. Zeami nie urodził się szlachcicem, lecz jego prezencja słusznie budziła zazdrość. W końcu, w 1385 Kanami umarł, zaś jego syn począł z dumą prowadzić trupę ku kolejnym sukcesom.
- Pamiętasz mnie chłopcze? Na pewno nie. Teraz tylko ty jesteś panem swojego życia. Twój ojciec doprowadził mnie kiedyś do łez i odbierałam twój poród - zaczepiła go niespodziewanie samurai-ko. - Wyglądasz młodo, dziewczyno. Ale jeśli… - zaczął, podśmiechując wewnątrz z tej dziwnej, nieformalnej sytacji, dopóki wojowniczka nie zatkała mu ust dwoma złożonymi paluszkami. - Nie zawiedź mnie w przyszłości.
Kyoto, 1424 Zeami już dawno osiągnął status celebryty i potężnego powieściopisarza. Jego imię było marką w całej Japonii, a patroni sami się do niego pchali! Był panem swojego losu, tak jak mu ongiś przepowiadała pewna wojowniczka. Nie powstrzymało to nowego szoguna, który nie lubił jego maskowego teatru, do zakazania mu wstępu do cesarskiego pałacu. Poniżony, aktor nawet nie odpowiedział na obrazę zafundowaną przez pijanego mnicha, który zaproponował mu, aby zamienili się szatami.
Jednak chwilę później pod tahukatsugasą, przerażony Zeami dostrzegł spokojne oblicze tajemniczej wojowniczki, której twarzy, o dziwo, nie zapomniał, pomimo upływu lat. Czyżby widywał ją regularnie w tłumie widzów? Na dworach, w misternych fryzurach? Kim byłaś? - Nieźle się trzymasz, Kiyomota. Stary koń. Wyprostuj się. Dzisiaj ja ci stawiam.
Wyspa Sado, 1438 Lecz nie żałuję niczego. Moje kości słabną, a duch zapewne też upadł na wygnaniu. Nie, to nie wygnanie, a starość mnie spustoszyła. Każdego wieczora zamykam powieki ze spokojem w sercu. Mam kochającą żonę, dzieci, a spuścizna mojego ojca przejdzie na następne pokolenia. Wierzę, że znowu wrócą czasy, kiedy teatr Noh będzie zachwycał gawiedź w całej Japonii. Lecz nie goreję w ogóle.
Wieczór, 1443 Zeami Motokiyo zapisał się w historii Japonii jako twórca szkoły teatru Noh, filozof Zen, twórca co najmniej trzydziestu spektakli, celebryta i przyjaciel szoguna Ashikaga Yoshimitsu. Chociaż Zeami nie umarł w chwale, teatr Noh jest najstarszą formą japońskiego teatru wystawianą do dziś i nauczaną w licznych szkołach. Być aktorem Noh - to chwała. Kto wie, czy dałoby się to osiągnąć, gdyby pan Motokiyo przez cały ten czas nie rozwijał swojej idei zza kulis...
- To nie tak miało wyglądać, Nergui. Radowałem się i grałem z całych sił. A jednak to Ty mnie znowu zachwycasz swoją młodością? Czyż nie byłaś pierwszą osobą, która mnie zobaczyła na oczy? Czyż przyszłaś dzisiaj patrzeć jak umieram? - Śmierć to jedynie początek, Kiyomita. Moje dziecko, masz jeszcze jeden spektakl do zagrania.
1443-2017 Szekspir mawiał, że życie to teatr, czy coś w ten deseń. Nie pamiętam, ile żył, ale ma Angol rację. Dzięki Nergui mam okazję grać w jeden z najdłuższych spektakli znanych światu. Spektakl ten składa się z nieskończonej ilości scen, a fabuła nie powinna mieć znaczenia dla Ciebie, widzu, bo inaczej wyjdziesz z teatru, kiedy zacznę się pochylać nad klapkami Kurosawy jako koreańska nastolatka w kusej spódniczce. Nie kłopocz się zatem. Żyj teraźniejszością. Żyj obecnym aktem, obecną sceną, a myślami nie wybiegaj poza przedział pięciu minut - ni w przód, ni w tył. Pokażę Ci za to, mój widzu, jak od setek lat prankuję śmiertelników, przekraczam granice dobrego smaku, podrywam idolki, zmieniam je w swoje niewolnice ssące krew z mojego kutasa, co uwieczniam w gifie z filtrem sepii, po czym wstawiam do ramki (zwanej śmiesznie "tabletem") i chowam do szufladki. No serio. A później wybiegam na scenę i uśmiecham się do tysięcy cudzych fanów, z których z jeden, może dwa procenty się onanizuje… do pomarszczonego dziadka! Nie myślcie jednak, że stałem się zwykłym zwyrolem. Kocham gwiazdy. Kocham azalie ze wzgórz Yak, piszę spektakle dla dzieci, a czasem mam radochę występując w telewizji jako pogodynka (prawdziwa jest związana w garderobie za kulisami). Nie, nie walczyłem w żadnej wojnie. Nie, nie interesuje mnie polityka. Nie, nie sprawdzałem swojego konta od dwóch lat. Wiem, że posiadam trzy teatry, galerię sztuki w Tokio, koreańską stację telewizyjną i dwie wytwórnie filmowe w Chinach. Pierwsza jest od historycznych produkcji ze sztukami walki w pakiecie. Ta druga jest od pornosów w 3D. Nie, nie jestem zwyrolem. Mam świadomość rynkową i potrzebuję nieustannego strumienia forsy na zakupy dla mnie i moich kochanych totumfackich. Sprzedam Opla.
○ japoński, koreański, mandaryński - płynnie ○ angielski - płynnie z azjatyckim akcentem ○ holenderski - znośnie, acz niezbyt płynnie ○ francuski - łamaniec, ale od biedy zrozumiały ○ migowy - przydaje się w cholerę, zawsze ○ brzuchomóstwo - sztuka dla sztuki, potrafi i kropka.
Ostatnio zmieniony przez Zeami dnia Pią Sie 25, 2017 1:18 am, w całości zmieniany 1 raz
Rola / pozycja :
Główny Administrator
Wiek :
Nie dotyczy
Multikonto :
Nie dotyczy
Admin
Temat: Re: Zeami Sro Sie 23, 2017 6:27 pm
Akceptacja Karty Postaci
Twoja karta została zaakceptowana. Możesz już rozpocząć grę fabularną! Pamiętaj jednak o stworzeniu Informatora i Korespondencji. W razie pytań, napisz do kogoś z ekipy. Życzymy miłej gry na Into Darkness!